Grób Davida [*]

Lobo

chwyciłem się za głowę i zamknąłem oczy - taaa na bank wypłakiwanie się jak baba...co ja w ogóle robię?!-wróciłem do pielęgnacji grobu

Yoru

- Nie chcesz to nie mów - oparł się o grób i patrzy na Lobo. - Pomóc? - pyta z dziwni cwanym uśmiechem.

Lobo

poradzę sobie - mówię i zapalam znicze [*][*][*] wyciągam zwiędłe kwiaty i wstawiam nowe - idziesz do mnie?- zapytałem go wywalając zwiędłe kwiaty do kosza

Yoru

Wzruszył ramionami, stwarzając pozory obojętności.
- Czemu nie - mówi, nie mogąc powstrzymać się od lekkiego uśmiechu.

Lobo

podszedłem do grobu pocałowałem swoje 2 palce i przyłożyłem do imienia na grobie - jutro znów wpadnę ...*na działkach w moim domku*

Lobo

przychodzę i rozmawiam z Davidem

Yoru

Przychodzi i staje w pewnej odległości od grobu, opierając się ramieniem o drzewo.

Lobo

wywalam stare znicze i zapalam nowe

Yoru

Podchodzi bliżej.
- Hej.

Lobo

zamknąłem oczy - czego chcesz?!

Yoru

Lekko zwiesił głowę.
- Wiesz przecież... - powiedział cicho. - Ale jeżeli ty nie jesteś na to gotowy to chcę, byśmy najpierw zostali przyjaciółmi. Co ty na to?

Lobo

zaśmiałem się - no co ty?! zmądrzałeś?- powiedziałem z ironią i otwarłem oczy wstając

Yoru

Uśmiechnął się lekko.
- To jak będzie?

Lobo

na mnie trzeba zasłużyć... - idę w stronę wyjścia

Yoru

Uśmiecha się kątem ust.
- Nie wątpię... - mówi tajemniczo i idzie za nim.