Mały domek

T-Bag

-moze nie ale na dzisiaj wysarczy*polewam benzyną szawke w której są proszki Meren i zapalam ją*
*biore gasnice i gdy szafka sie spaliła zgasiłem ogien*
-ja ci pic nie zabrania...bo jak ty sie napijesz to nawet doswiadczam sie niezłych atrakcji...Ale nie bedziesz CPAŁA*mówi i siadam kkołoniej*

Meren Re

-BO CO MI ZROBISZ?! -wydarłam się -ĆPAĆ MI NIE ZABRONISZ!

T-Bag

-chcesz wiedziec co ci zrbie*zdołem jej bluske i usiadłem na niej w rozkroku*
-juz sie domyslasz!!1

Meren Re

-Możesz mnie zgwałcić jeśli chcesz! Mi to bez różnicy! -wydarłam się -możesz mnie nawet zabić! Nikt za mną płakać nie będzie, ja też nie będę żałować!

T-Bag

*zchodzi z niej*
*smieje sie*
-lubie cie...To cie ratuje...A jesli zechce sexu pujde na dziwki*usmiechną sie*

Meren Re

Odwróciłam wzrok od niego. Próbowałam poszukać czegoś ostrego. Ćpać nie przestanę...

T-Bag

*połozył sie koło niej*
-nie uwolnirz sie...No chyba ze zrobirz mi dobrze*usmiecha sie*

Meren Re

Leżałam odwrócona do niego. W tej chwili nienawidziłam go...nienawidziłam.

T-Bag

*ziewam*
-co cóz*dobranoc kochanie*
-nie prubuj sie uwolnic bo ci sie nie uda*zamknołem wszystkie okna na kłudke a drzei na 8 spustów a klucz połknołem*
*rozembrałem sie ze wszystkiego co miałem i połozyłem sie na swoim łózku nieprzykrytu*
-zrozum...ja chce dla ciebie dobrze...

Meren Re

Spojrzałam w sufit. Co mnie to, że chce dobrze?! Gdyby mnie rozumiał rozwiązałby mnie!

T-Bag

-patrzy na nia*
-naprawde cie lubie...ale nie pozwole zebys przedawkowała..**mówie zły i patrze na nią*

Meren Re

Ignoruję go. Nie rozumie, nie wie jak to jest...

T-Bag

-WIEM JAK TO JEST!!!KIEDYS MIAŁĘM CÓRKE!!!*KRZYCZE*
-ONA PRZEDAWKOWAŁA!!!!!!!
-I TERAZ ZDAJE MI SIE ZDE TY NIĄ JESTES!!!I NIE POZWOLE ZEBYS PRZEDAWKOWAŁA*powedziałem głozno zły*

T-Bag

-bo ja cie...kocham*powiedział ciszej*

Meren Re

(Skąd możesz wiedzieć o czym myślę :/ Weź trochę pomyśl...)
Zignorowałam go. Bo mnie obchodzi to, że myśli, że jexstem jego córką...! A jak mnie kocha to powinien zrozumieć...