Jezioro

Yoru

Rozłożył ręce na boki i spojrzał na swój tors.
- Mam całkiem fajne mięśnie, chcesz dotknąć? x> - pochylił się w jego kierunku, opierając dłonie na piasku.

Lobo

aaa gwałcą - wydzieram się ironicznie

Natasha

- Jezu.... bez komentarza. Spokój ma być!

Yoru

Pstryknął go delikatnie w nos i usiadł na piasku, udając obrażonego.

Lobo

mam dosyć traktowania mnie jak twojego kochanka! - wybuchnąłem krzykiem na niego

Yoru

Spogląda na niego kątem oka, ale postanawia się nie odzywać i nadal udawać obrażonego.

Lobo

wstałem i wskoczyłem w ciuchach do wody...długo nie wypływam

Yoru

Przestaje udawać obrażonego i patrzy w wodę. Zaczyna się niepokoić.

Natasha

Podrzucam butelkę pozostawiając wszystko bez zbędnych komentarzy.

Lobo

wynurzam się i podpływam do łódki która jest o jakieś 100 metrów od brzegu, wchodzę na nią - wreszcie spokój...

Yoru

Patrzy jak Lobo wsiada na łódkę.
- Grrrr! - teraz naprawdę jest obrażony.

Lobo

rozglądam się po łódce - kur*a!!!- ostawiłem torbę na brzegu , wskakuje na główkę do wody, wchodze w nią bez żadnego plusku, płynę do brzegu jak najszybciej , wychodzę na plaże

Yoru

Nie odzywa się do niego, ani nawet nie patrzy.

Lobo

podnosze torbę i spoglądam na wode - no super...- jak przepłynąć by jej nie zamoczyć...- wszystko się chrzani!

Yoru

- Po co w ogóle tam płyniesz? - burknął, nadal na niego nie patrząc.