sad

Wira

-Wtedy mówi się trudno...-szepnęłam wskoczyłam na konia i odjechałam.

Natasha

Przychodzę.

Lobo

spoglądam na Nat

Natasha

- Witam cię Lobo.
Szukam wzrokiem wczorajszej stodoły.

Lobo

ale oficjalnie... zresztą dobrze jeśli chcesz być w moim gangu musisz mnie szanować!

Natasha

- Padam do stóp - powiedziałam z ironią i skłoniłam się przed nim, po czym wróciłam do szukania stodoły.

Lobo

chwyciłem ją za nadgarstki i przyciągnąłem do siebie - uważaj bo skończysz jak tamta dziwka od konia!

Natasha

- Spokojnie, chłopie.
Spojrzałam na niego pierwszy raz od początku rozmowy.

Lobo

uderzyłem ją w twarz ,- albo się podporządkujesz albo wynocha! idź gnij na ulicy

Natasha

- Kobiet się nie bije. Chyba. Pieprzyć. Na ulicy? Na zakręcie się fajnie stoi. Gang zakładasz, ta?

Lobo

jesteś tu nowa nic nie wiesz o życiu na ulicy!

Natasha

- to może mnie wtajemniczysz?

Lobo

Ja Ci pomagać nie będę wystarczy że możesz być w moim gangu:/

Natasha

- pomoc - prychnęłam - nie chodziło mi o pomoc.. nieważne..
wyrwałam się i odeszłam pare kroków. wreszcie zlokalizowałam stodołę, a raczej to co z niej pozostało

Lobo

Pomoc...chodzi mi o to że sama musisz się wtajemniczyć:/