Działka nr 66

Lobo

hahaha- roześmiałem się - no jasne...oczywiście jak bym nigdy nie zemdlał i nie spał na tej plaży...

Yoru

Posmutniał trochę.
- No to chociaż randka? :>

Lobo

daje Ci szansę bycia kumplami to oczywiście nie! to ci nie wystarcza!

Yoru

- Hmm... to akurat powinno cię cieszyć, że chcę być z tobą bliżej, niż tylko jako kumpel.

Lobo

nie mnie to nie cieszy! zresztą jesteś jak robot który musi wykonać to co mu kazali...

Yoru

- Co?! - wściekł się po raz pierwszy od ich poznania. - O czym ty gadasz?

Lobo

nie cierpię ludzi którzy dążą do jednego a mogą mieć więcej...ty taki jesteś!

Yoru

- Chcę ciebie. Ty mi się podobasz. Po co mi więcej?

Lobo

mógł byś mieć moją przyjaźń...-wstałem i otwarłem drzwi

Yoru

Zgarbił się, tym razem naprawdę smutny.
- Chcę jej... ale czy to wszystko?

Lobo

eh...idź już

Yoru

Zatrzymał się przy drzwiach.
- W takim razie... dlaczego nie przerywałeś pocałunków od razu? - powiedział cicho nie patrząc na niego i wyszedł.

Lobo

Przychodzimy, zdejmuję koszulkę i zamykam drzwi na klucz

Yoru

Jest trochę zaskoczony, ale coraz bardziej mu się to podoba. Śmiało podchodzi do chłopaka i całuje jego tors.

Lobo

siadam na kanapie