Działka nr 66

Yoru

Podchodzi do kanapy i klęka na niej, kładąc kolana po obu stronach ud Lobo. Patrzy mu w oczy i całuje subtelnie.

Lobo

zaskakujesz mnie- uśmiecham się do niego i zaczynam rozpinać mu koszulę

Yoru

- Ty mnie nie mniej - zaśmiał się lekko i zrzucił koszulę z ramion na podłogę. Objął go za szyję i usiadł mu na kolanach. Przez chwilę z uśmiechem patrzy mu w oczy i znów go całuje.

Lobo

kładę się na kanapie ręką znajduję pilota od wieży i włączam ją leci jakiś ostry rock dosyć głośno -, jacy ludzie są bogaci...żeby mieć wieże na działce?!-myślę

Yoru

Kładzie się na nim. Ich półnagie ciała dotykają się.
- Masz zamiar krzyczeć, że tak głośno włączasz muzykę? ;> - mówi z chytrym uśmieszkiem.

Lobo

uśmiecham się - jeśli mnie skrzywdzisz- mówię ironicznie

Yoru

- Nie ma mowy. Będę bardzo delikatny - ostatnie słowa wyszeptał mu do ucha i liznął go po szyi.

Lobo

uśmiecham się szyderczo do siebie tak by on tego nie widział , wkładam dłoń do jego kieszeni w spodniach

Yoru

Czuje jak odruchowo napinają mu się mięśnie. Uśmiecha się lekko do Lobo, patrząc mu w oczy.

Lobo

całuję go ostro z języczkiem ściskając jego pośladek przez kieszeń <lol>

Yoru

"Więc lubisz na ostro?", myśli i odwzajemnia pocałunek. Powoli przesuwa rękę w dół i rozpina mu rozporek.

Lobo

lekko się przeraziłem ale jak się bawić to na całego, nie przerywam pocałunków

Yoru

Zdejmuje mu spodnie i rozpina swoje.

Lobo

przerywam - poczekaj...

Yoru

Patrzy na niego chwilę i zapina rozporek. Siada obok niego i patrzy z uśmiechem.
- Nie ma sprawy. Nie sądziłem, że się na to odważysz - delikatnie pocałował go w policzek i wyprostował się.